czwartek, maja 15, 2008

Szparagi


Szparagi. Dla mnie nowość.
Kiedyś mama kupiła pęczek i ugotowała. To była porażka. Były bez smaku, a do tego pełne jakiegoś niejadalnego łyka. Mając to wspomnienie, nie próbowałam się za nie brać.

Okazuje się jednak, że to nie takie trudne. Szparagi muszą po prostu być młode i świeże. Końce nie powinny być suche czy zbyt stwardniałe a główka nie może być rozwarta. Najlepiej je delikatnie obrać. Można je podgotować ok. 8 min. i podawać z masełkiem, można smażyć na oliwie z posiekanym czosnkiem (na zdjęciu), można też zrobić szparagową zupę-krem (dla mnie jak dotąd najlepsze zastosowanie szparagów).

Szparagowa zupa-krem

Pół pęczka szparagów
1 cebula
1 średni ziemniak
1 łyżka masła
pół kostki rosołowej
ok. litr wody
śmietana

Szparagi myjemy, odcinamy zdrewniałe końce i delikatnie obieramy (bez główki). Ja użyłam do zupy tylko dolnych części. Kroimy na małe kawałeczki. Cebulę siekamy, w małym garnku rozpuszczamy łyżkę masła, dodajemy cebulę. Obieramy ziemniaka i drobno kroimy, dodajemy do zeszklonej cebuli, zalewamy połową wody. Dodajemy pół kostki rosołowej i mieszamy. Gotujemy 10 min., aż ziemniaki zmiękną. Następnie wrzucamy pokrojone szparagi, dopełniamy wodą i gotujemy następne 20 min. Zdejmujemy z ognia, miksujemy zupę na krem. Doprawiamy solą i śmietaną.
Porcja na dwie osoby.

Ta zupa jest bardzo szybka i naprawdę pyszna.
Świetnie pasują do niej zrumienione małe grzaneczki.
Polecam!

Brak komentarzy: