Lubię celebrować śniadania. Iść rano po bułeczki, gazetkę. Potem siedzieć leniwie, czytać, zagryzać kanapką, pogawędzić z mężem, napić się kawki. Ale często niestety nie ma na to czasu. Trzeba zjeść, najlepiej w biegu, i wyjść. I wtedy przydaje się mieć w domu coś szybkiego, ale też pożywnego, coś, co zapełni żołądek na dobre kilka godzin, a równocześnie będzie zdrowe. I tu najlepiej sprawdza się granola. Płatki owsiane, orzechy, rodzynki, miód, przyprawy... To wszystko zapieczone na chrupko, podane z jogurtem lub mlekiem. Pycha! Ta granola z przepisu Nigelli z "Feast", z moimi niewielkimi modyfikacjami, jest naprawdę bardzo smaczna, ale też bardzo pożywna - ja po miseczce jestem najedzona, co naprawdę o czymś świadczy:) Warto pokombinować ze składnikami, dać inne orzechy, przyprawy. Zawsze wyjdzie pyszna!
Granola Nigelli
na 1, 25 l
225 g płatków owsianych, najlepiej górskich
50 g ziaren słonecznika
50 g ziaren sezamu
20 g siemienia lnianego
1 jabłko starte na tarce
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
80 g miodu
50 g brązowego cukru (dałam fruktozę)
150 g różnych orzechów i migdałów w całości
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka oleju słonecznikowego (dałam rzepakowy)
150 g rodzynków
1/3 szklanki pyłku kwiatowego (niekoniecznie)
Wszystkie składniki oprócz rodzynków i pyłku wymieszać, wysypać płasko na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w 170 st. przez ok. 40 minut, mieszając kilka razy w trakcie pieczenia. Po wystudzeniu wmieszać rodzynki i pyłek kwiatowy. Przechowywać w szczelnym słoju.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz