sobota, września 13, 2008

Ziemniaczki z szałwią


Od jakiegoś czasu mam taką ideę, żeby na parapecie zrobić w doniczkach kolekcję ziół, które będą służyć do ozdoby i skubania. Niestety mieszkańcy parapetu zmieniają się jak w kalejdoskopie. Były już trzy bazylie (ostała się jedna, zasadzona przez męża - teraz już oskubana), potem kolendra (zjedzona od razu). Mięta długo się broniła, przydała się do paru deserów, ale w końcu padła, nie podlewana przez tydzień (wakacje). No i w końcu rozmaryn, najpiękniejsza roślinka, jedyna, która trzymała ładnie pion i rosła szybko. Już zaczęłam zastanawiać się nad większą doniczką, kiedy niestety nasz wakacyjny wyjazd w połączeniu z upałem przerwał jej aromatyczny żywot.
Ale ja się nie poddaję. Parę dni temu kupiłam szałwię. Delikatne listki i cienkie łodyżki nie wróżyły jej dobrze, ale postanowiłam zaryzykować. Szałwia, jak się okazało, nie lubi ryzyka, i spacer ze sklepu do domu wystarczył, by padła na kolana. Nie wiem, czy się podniesie, ale już szykuję sobie zestaw przepisów, które pozwolą mi się szybko pozbyć tej dogorywającej męczennicy.

Ziemniaki szałwiowe

5 ziemniaków
oliwa i masło
cebula
2 ząbki czosnku
5-6 łyżeczek roztartej szałwii
sól, pieprz

Ziemniaki umyć, obrać, jeśli skóra tego wymaga, pokroić w plastry. Cebulę pokroić w półksiężyce. Oliwę i łyżeczkę masła rozgrzać na patelni, wrzucić cebulę i ziemniaki.
Posolić, przykryć, zmniejszyć gaz i smażyć ok. 10 min., co jakiś czas potrząsając patelnią.
Odkryć, posypać 2 posiekanymi ząbkami czosnku, szałwią, pieprzem.
Przykryć, smażyć jeszcze 5 min.
Podawać do mięsa lub same.

Smacznego!

3 komentarze:

Małgoś pisze...

Takie ziemniaczki to coś dla mnie. :) Generalnie nie jestem wielką ziemniaczaną fanką, ale pieczonym lub smażonym nie potrafię się oprzeć... ;-)

buncia pisze...

No to życzę smacznego! :)

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.