Jako że dość długo biedziłam się nad zielonym risotto z krewetkami Liski (które nota bene wyszło super, a myślę że będzie świetne i bez krewetek) na wizytę mamy, postanowiłam na deser upiec ciasto, które ma same zalety - jest niebiańsko pyszne, tanie, a do tego banalnie proste.
Jest to sernik czekoladowy, przepis rodem z Ameryki. Ma on konsystencję aksamitną, gładką, kremową, i zawsze robi furorę.
Jedyna rzecz, na jaką trzeba uważać, to temperatura piekarnika. Pierwsze cztery serniki z tego przepisu mi nie wyszły, ponieważ piec był za gorący. Nie wiem ile powinien mieć, ale ja robię na najniższej mocy.
Tym razem niestety jeszcze jedna rzecz mi się nie udała, mianowicie spód, który po wylaniu na niego masy serowej cały wypłynął na powierzchnię :) To na szczęście nie miało wpływu na smak, a jedynie na wygląd, który trochę stracił na swych walorach. Goście oczywiście niczego nie zauważyli..
Sernik czekoladowy
400 g serka śmietankowego (Ostrowia, Philadelphia itp.)
1 mleko skondensowane kakaowe (słodzone)
3 jajka
ok. 1 paczki drobno pokruszonych herbatników Petite Buere lub Digestive
1/4 filiżanki cukru
1/3 kostki masła
Robimy spód. Kruszymy herbatniki w moździerzu - muszą być drobno rozbite, bo inaczej wypłyną na powierzchnię. Ilość nie jest istotna, może być ich trochę mniej lub więcej. Rozpuszczamy masło (tu też dostosowujemy ilość do herbatników) i łączymy z herbatnikami i cukrem. Tą masą wykładamy spód okrągłej małej tortownicy (ważne, bo inaczej sernik będzie płaski!), dociskając mocno.
Teraz masa. Miksujemy serki, żeby nabrały puszystości (ja zwykle kupuję różne bo nie mogę zapamiętać jakie mają konsystencje; jak będzie trochę mniej niż w przepisie to też nic się nie stanie). Wbijamy jajka, miksujemymy, dolewamy mleko skondensowane z puszki, miksujemy. Tę płynną masę wlewamy ostrożnie na spód i wstawiamy wszystko do nagrzanego pieca. Nie wiem ile stopni, bo mój piec ma numerki i ja ustawiam na pierwszy z ośmiu.. Myślę że ok. 120 st. Lepiej za nisko niż za wysoko. Pieczemy aż po poruszeniu tortownicy konsystencja będzie dość ścięta i środek nie będzie płynny.Ważne żeby złapać ten moment, bo jeśli ciasto będzie za długo i zobaczycie że boki się nie ruszają, to znaczy że nie będą one gładkie. Więc chodzi o to żeby był ścięty, ale też nie skawalony.
Sernik należy dobrze schłodzić.
Po przekrojeniu i spróbowaniu zobaczycie, czy nie jest on zbyt grudkowaty przy brzegach. Jeśli tak to albo piec był za gorący, albo za długo się piekło. Ale nie martwcie się, goście tego nie zauważą. Nawet jeśli popełnice ten błąd, sernik nadal będzie pyszny.
Zwykle wygląda ładnie, można go też po schłodzeniu posypać kakao.
Ten spód oczywiście można wykorzystać do innych tego typu wypieków.
Polecam gorąco!
Jak widać sernik tym razem nie grzeszył urodą, jako że ze spodu zrobił mi się topping.:) Mimo to smakował świetnie. Sama zjadłam trzy kawałki...
1 komentarz:
Great menu, Buncia!
Appreciate this blog.
Prześlij komentarz