piątek, czerwca 14, 2013

morelowe dywagacje


Jeszcze nie nadszedł sezon na morele, ale przy obecnej częstotliwości pisania postanowiłam wyprzedzić fakty i zamieścić już teraz ten świetny przepis. Dżem ten zrobiłam rok temu, zainspirowana bodajże przepisem Bei. Trochę moreli, brzoskwiń i chlust mojego domowego Amaretto, czyli pestkówki. Dwa słoiki, jeden oddałam, a drugi bezmyślnie otworzyłam... I się zdziwiłam, jakie to dobre. Delikatny, nie za słodki, idealnie wyważony. Żałowałam, że już po sezonie, i postanowiłam, że za rok postawię na morele. Tak więc przedstawiam nowe owocowe odkrycie - dżem morelowo-brzoskwiniowy z amaretto.

Dżem morelowo-brzoskwiniowy z Amaretto
ok. 6 słoików

1 kg moreli i brzoskiń po wypestkowaniu (moreli co najmniej 3/4 ilości)
1/2 kg cukru
1 op. żelfixu (1:2)
2-3 łyżki Amaretto

Morele i brzoskwinie pokroić z grubsza lub rozgnieść widelcem. Następnie postępować wg wskazówek na opakowaniu żelfixu - wymieszać żelfix z owocami, podgrzać. Przygotować słoiki - umyte wyparzyć wrzątkiem, osuszyć ręcznikami papierowymi. Do owoców dodać cukier i alkohol, zagotować i gotować 3 minuty. Wlać do słoików, zakręcić, postawić do góry dnem do czasu aż zakrętka zrobi się wklęsła.

1 komentarz:

Majana pisze...

Pyszny, pyszny. Zjedliśmy ostatni słoiczek z zeszłego roku.
Uwielbiam.
Mam nadzieję,że w tym roku będę miała czas na takie pyszności:)