poniedziałek, października 06, 2008

Baklava


Baklava to deser popularny w kuchni tureckiej, greckie i ormiańskiej. Nazwa po arabsku znaczy "orzech". Robi się go z cienkich jak papier płatów ciasta przełożonych mielonymi orzechami włoskimi, czasem pistacjami i polanych miodowym syropem. Ciasto jest gęste od miodu, zbite i słodkie. Lekko ciągnące, lekko chrupiące. Kojarzy mi się z gorącą arabską nocą.
Kawałki baklawy można kupić w każdej szanującej się kebabiarni. Warto spróbować. Kiedyś, podczas spaceru po mieście w letnią noc, kupiłam pewnemu młodzieńcowi kawałek tego smakołyku i pół roku później staliśmy razem na ślubnym kobiercu. W tajemnicy przed nim zamówiłam też 2 wielkie blachy baklavy na nasze przyjęcie weselne. Raczyliśmy się nią jeszcze po powrocie z podróży poślubnej:) Od tamtej pory słodki smak baklavy ma dla mnie szczególne, symboliczne znaczenie...


Baklava

ok. 400 g greckiego ciasta fillo
300 g orzechów włoskich (można pomieszać z innymi, ale z przewagą włoskich)
pół łyżeczki mielonych goździków
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
30 g cukru pudru
pół kostki masła
1/2 szkl. wody
3 łyżki miodu
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka wody różanej

Ciasto fillo rozmrozić, jeśli jest mrożone (trwa to ok. 2 h). Rozłożyć na płasko i przekroić tak, by płaty miały powierzchnię naszej blachy. Ciasto, kiedy jest nieużywane, powinno być przykryte wilgotną ściereczką, inaczej wysycha. Blachę smarujemy masłem, resztę masła roztapiamy w rondelku i lekko studzimy. Orzechy mielimy dość drobno (ja to robiłam w moździerzu, to najlepszy sposób), wrzucamy do miski, dodajemy cukier puder i przyprawy.
Teraz kładziemy płat ciasta fillo na dnie formy tak, aby ją przykrył, smarujemy go roztopionym masłem, kładziemy kolejny płat, smarujemy masłem i tak do wyczerpania połowy płatów. Następnie wyrzucały na to masę orzechową, wyrównujemy powierzchnię i zakrywamy kolejnym płatem, który smarujemy masłem, kładziemy kolejny, smarujemy i tak do wykończenia płatów. Teraz musimy pokroić ciasto, bo po upieczeniu będzie już za późno. Kroimy ostrym nożem w kwadraty lub rąby. Nie trzeba kroić dolnej warstwy ciasta, wystarczy górna. Na koniec polewamy pozostałym masłem.
Wkładamy ciasto do pieca nagrzanego do 190 st. na 35 min. W tym czasie przygotowujemy syrop.
Do rondla wlewamy wodę, miód, wodę różaną, sok i podgrzewamy, aż składniki się połączą i zmniejszą nieco objętość. Próbujemy i jeśli jest za mało słodkie, dodajemy miodu lub cukru.
Kiedy ciasto będzie gotowe, wyjmujemy z pieca, studzimy parę minut i polewamy syropem. Jeśli ciasto jest nadal za suche lub za mało słodkie, to po prostu trzeba dorobić syropu.
Ostudzić i podawać.

Smacznego!

12 komentarzy:

iis111 pisze...

baklava kataifi i galaktobourako to moje ulubione desery z Grecji. Moj maz jest Grekiem, a ja staram mu sie dogodzic i nauczylam sie juz robic wiekszosc slodyczy w syropie;) Dzisiaj podalam przepis na galaktobourako. moze tez je pieczesz, ale jesli nie to zapraszam do mnie:)
http://zachcialomisiegotowac.blox.pl/html

buncia pisze...

No no, ja znałam z greckich słodkości tylko baklavę. Zajrzałam na Twojego bloga i może się skuszę na to galakto...:)
Wielkie dzięki za link! Pozdrawiam!

Liska pisze...

Cudne. Uwielbiam. Zawsze chciałam zrobić, ale nigdy mi się to nie udało. Twój przepis wygląda świetnie!

buncia pisze...

Dziękuję Lisko! Bardzo mi miło, że nawiedziłaś mego skromnego bloga :D

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.