piątek, lutego 11, 2011

Walentynkowe refleksje i deser a'la banoffee pie


Moje pierwsze wspomnienie z Walentynek: romantyczne uniesienia nastolatki kierują moje kroki do lokalnego kiosku, gdzie kupuję kolorowy notesik z karteczkami ozdobionymi całującymi się misiami i serduszkami. Następnie wklejam karteczkę do pamiętnika i wpisuję pod spodem wierszyk...

Parę lat później odkryłam, czym jest prawdziwa miłość. Od tamtej pory doświadczam jej codziennie. Nie da się jej porównać do żadnego ludzkiego uczucia.

"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." Ew. Jana 3,16 

"Bóg zaś dał dowód swojej miłości do nas przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł". Rzym. 5,8 

 Jezus oddał za mnie życie. Byłam zgubiona, potępiona przez moje grzechy, lecz On nie dał mi zginąć. Pozwolił, by Go zabito, by ocalić mi życie. On dowiódł swojej miłości. Nie ma nic piękniejszego nad tę miłość.

 ***

Jak spędzę Walentynki? Jeśli córeczka ładnie zaśnie wieczorem, to pewnie obejrzymy z mężem razem jakąś głupią komedię, pogadamy przy winku i słodkim co nieco. Deser, który idealnie się sprawdzi, jest bardzo słodki, lepki i świetnie zgrany. Jest tak prosty i banalny, że gdybym go najpierw nie spróbowała, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby go zrobić. Gwarantuję rozkoszne pomruki podczas jedzenia i zachwyt w oczach ukochanego!

Deser a'la banoffe pie

200g herbatników maślanych 
3/4 kostki masła
5-6 średniodojrzałych bananów
1 i 1/2 tubki mleka skondensowanego kakaowego
300 ml kremówki
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka świeżo zmielonej kawy

Ciasteczka pokruszyć w rękach lub wrzucić do torebki foliowej i przejechać parę razy wałkiem do ciasta. Masło rozpuścić. Na dno naczynia, w którym podamy deser, wsypać herbatniki, zalać masłem i wymieszać, żeby się wszystko połączyło. Rozsmarować. Banany pokroić w talarki i wyłożyć na herbatnikach. Mleko wycisnąć na banany. Kremówkę ubić z cukrem pudrem i pod koniec ubijania wsypać kawę. Wyłożyć na banany. Deser najlepiej schłodzić parę godzin, a najlepszy jest na drugi dzień. Jeśli ufasz swojej kremówce, że nie podejdzie wodą, możesz go zrobić w przeddzień. Ta porcja jest duża, na ok. 6 osób.
Smacznego!

3 komentarze:

Kubełek Smakowy pisze...

Bardzo prosty deser i jak widzę, efektowny.

aga pisze...

juz po samym opisie zapowiada sie bardzo pysznie:)

Pat pisze...

Super wygląda!